piątek, 17 stycznia 2014

Przekaż 1% podatku

W formularzu PIT wpisz numer:
KRS 0000037904

W rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1%” podaj:
20901 Biliński Wojciech

Szanowni Darczyńcy, prosimy o zaznaczenie w zeznaniu podatkowym pola „Wyrażam zgodę”.

czwartek, 1 sierpnia 2013

Dawno nie pisałam...Mam wrażenie,że tkwię w zawieszeniu. Przez zimę przyzwyczaiłam się,że Wojtek porusza się na kolankach. Była to normalna, nasza codzienność. I przyszło ciepło,a ja sobie uświadomiłam ile nas i przede wszystkim Wojtka czeka. Ale ja dalej jestem w zawieszeniu. Każda zmiana,czy rzecz do zrobienia sprawia mi trudność. Nigdy tak nie miałam. Nie jestem w stanie niczego załatwić. Słyszę "Ale tu chodzi o Twoje dziecko" .Wiem. Przecież wiem.  I moim największym pragnieniem jest to,by  mój kochany synek chodził. Ale chyba mnie to przerosło. Mam tyle ludzi ,którzy mnie motywują.Dopingują.Pomagają. Wspaniałych ludzi. ale to ja zawsze motywowałam ,dopingowałam,pomagałam innym. A teraz...Chciała bym zrobić pstryk i żeby było już po wszystkim.Ale tak się nie da. I ciągle dostaje przysłowiowego "kopa" bym się ruszyła. Ale nie mogę. Jestem zawieszona. I jeszcze suma,którą musimy zdobyć na operację Wojtusia. Ogromna. Mam wrażenie,że nie do zdobycia. Chyba muszę się mocniej modlić. Nie tylko o zdrowie dla  bliskich,ale i o siłę dla siebie.

środa, 22 maja 2013

Wojtuś.Chłopiec ,który będzie chodził.

Wojtuś.Chłopiec ,który będzie chodził.
No to zaczynam pisać bloga. Już kiedyś pisałam. ale nie jako mama niepełnosprawnego dziecka.
Ciągle słyszę,że powinnam się cieszyć,że Wojtek ma tylko chorą nóżkę.Jakie to mam szczęście,że nie jest śmiertelnie chory.Wiem.Każdego dnia dziękuje Bogu za zdrowie moich dzieci.I współczuje wszystkim rodzicom,którzy maja poważniej chore dzieci.Ale do jasnej ciasnej-mój syn nie chodzi!!!I dla mnie jest to osobista tragedia.Mam powiedzieć matce chorego dziecka np na ospę "Spoko,nie martw się to tylko ospa"?Przecież on też przeżywa i martwi się.Nie ma miernika,bardziej chore dziecko dla mnie.Dla każdego rodzica każda choroba jest osobista tragedią.Czy to ospa,katar, jakaś wada genetyczna,czy chora nóżka. Każdy rodzić boi się.I nie mogę słuchać "Inni mają gorzej".Wiem.Ale dla mnie liczy się teraz w tej chwili moje dziecko. A z drugiej strony,mam tak mieszane uczucia. Bo przychodzi czas kiedy muszę prosić ludzi o pomoc.O pieniądze. I wtedy przypominam sobie,że są dzieci bardziej chore niż Wojtek.I jest mi wstyd.Bo może nie powinnam prosić.Bo może komuś jest to bardziej potrzebne...I czuje się zażenowana.Właśnie takie mieszane uczucia mną targają.I czasem mam wrażenie,że to takie wszytko skomplikowane.Ale przecież nikt nie dawał mi gwarancji,że będzie łatwo.Przypominam sobie zeszły rok,gdy jeszcze nie wiedzieliśmy,a właściwie nie zdawaliśmy sobie sprawy jak będzie trudno.Ile rzeczy ominie Wojtka.Ile rzeczy jest pozbawionych.Jak taka rzecz,jak niemoc chodzenia wpłynie na codzienne życie.I czasem mnie to przeszasta. I boli.Boli,bo znacznikiem jego chodzenia są tylko pieniądze.I szlak mnie trafia.Bo nie mam ich.I czuje się podle,że nie daje Wojtusiowi wszystkiego,tylko z braku pieniędzy na operację.Pan Bóg się na mnie obrazi.Za materializm.Co wieczór modle się do Niego o pieniądze na leczenie Wojtka.Ale to jet priorytetem dla mnie jako matki.By moje dziecko było zdrowe i szczęśliwe.Bo oddała bym swoje nogi i ręce.Ale niestety tak się nie da.Niepełnosprawność Wojtka zmieniła całe nasze życie.Ale ok.Damy rade. Ale nie myślałam,że tak wpłynie na moją córkę.Zapomniałam w tym wszystkim,że ona też to przeżywa.Dlatego musimy wszystkimi siłami zdobyć te pieniądze.Dla nich obojga.My mogli żyć normalni.My mogli iść na spacer za rączkę.I biegać.I grać w piłkę.I tańczyć.I skakać.A nawet się kopnąć od czasu do czasu  ;)

wtorek, 21 maja 2013